Autor |
Wiadomość
|
szejf218
|
Wysłany: Śro 16:10, 29 Lip 2009 Temat postu: zapis |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
szejf218
1527660
doś.. Duże jezdziłem w innyych ligach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
achilles
|
Wysłany: Czw 14:20, 30 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Liga nie istnieje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vodafone
|
Wysłany: Śro 14:11, 05 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
[link widoczny dla zalogowanych] Super Liga Wbijac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
|
Wysłany: Czw 12:58, 16 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 16 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Ryerson! - Nieoczekiwane spotkanie bardzo Virginię ucieszyło. Schylił się i pocałował ją w policzek. - Siadaj. Debby, nie masz nic przeciwko temu?
- Skądże. Skończyłyśmy już mówić o tobie, Ryerson i obgadujemy już kogoś innego. Co robisz w śródmieściu? Chyba zakupy, sądząc po tej torbie. Masz tam coś ciekawego?
- Nic specjalnego - mruknął, wpychając pod krzesło plastykowy worek z firmowym nadrukiem jakiegoś butiku. - Ginny, chciałem cię zabrać na lunch, ale sekretarka powiedziała, że ubiegła mnie twoja siostra.
- Masz szczęście. Debby dzisiaj stawia.
- Zaraz, zaraz. - Debby zrobiła przerażoną minę. - Zaprosiłam jedną osobę, a nie dwie,
- Przypomnij sobie, ile wydałem na te ohydne koncerty. Masz okazję do rewanżu.
- Musisz wiedzieć, że ten lunch ma uroczysty charakter. Świętujemy z okazji przełomowej decyzji, którą ostatnio podjęła Ginny.
Ryerson uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Hm, przyznaję, że oboje z Ginny już to uczciliśmy na swój sposób. Niech ci będzie, płacę za siebie.
- Przestańcie się handryczyć, bo nie zdążymy zjeść - wtrąciła szybko Virginia. - Obserwowała siostrę i Ryersona. Zachowywali się swobodnie. Nic nie wskazywało na to, że Debby czegoś żałuje.
Kończyli już posiłek, gdy Ryerson zauważył w sali kogoś znajomego.
- Ginny, powiedz kelnerowi, żeby dolał mi kawy, dobrze? Muszę zamienić parę słów z Rawlinsem. Podobno szukał mnie od samego rana.
Wstał, a pakunek pod krzesłem zaszeleścił tajemniczo. Virginia zerknęła na torbę z zainteresowaniem. Ryerson nie wspominał, że czegoś potrzebuje. Jej biuro mieściło się tuż obok centrum handlowego. Mogła z łatwością kupić jakieś drobiazgi. Zastanawiała się, dlaczego jej o to nie poprosił.
- A teraz szybko wyznaj prawdę - rozkazała Debby, g
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|